schody
Krótko, zwięźle i na temat schody skończone no oczywiście brakuje jeszcze oświetlenia ale to w przyszłości:)
Jestem mega zadowolona - bynajmniej póki co ;) Firmę polecam to http://www.goldrew.pl/
Pozdrawiam
Kasia
Krótko, zwięźle i na temat schody skończone no oczywiście brakuje jeszcze oświetlenia ale to w przyszłości:)
Jestem mega zadowolona - bynajmniej póki co ;) Firmę polecam to http://www.goldrew.pl/
Pozdrawiam
Kasia
Dziś jak w tytule temat schodowy...
Wczoraj był Pan stolarz na pomiarach no i już wczoraj miałam wycenę co mnie bardzo ucieszyło bo ja z tych niecierpliwych...
W ostatnim wpisie rozważałam dwa rodzaje schodów, na metalowej konstrukcji oraz drewniane..Niestety moje wymarzone metalowe kiepsko wyglądałyby u nas ponieważ najładniej wyglądają proste a u nas jest zabieg no i trochę za mało miejsca....No więc staneło na schodach drewnianych...
Ale do rzeczy schody będą miały poliki oraz balustrada z olchy a stopnie z jesionu. Taka kombinacja jest z tego powodu że chcemy poliki oraz balustrade w kolorze czarnym i chcemy żeby miały strukturę jak najmniej drewnianą a ten rodzaj drewna podobno będzie dawał właśnie taki efekt- gładkości ;)....(zobaczymy w rzeczywistości)
Jutro podpisujemy umowe :)
Wizualizacja choć marna to wklejam kilka zdjęć...
Tak takie balustrady chcemy jak w więziniu ;) Moi rodzice stwierdzili ostatnio że gust to my mamy spaczony ;) No cóż mam nadzieję że nie będzie płaczu później...
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
Hello ;)
Kochani ja kobieta zdecydowana aż do bólu, wymiękłam ;)
Od samego początku chciałam schody metalowe z drewnianymi stopniami o takie :
konstrukcja dokładnie taka nawet kolor ale stopnie dopasowane do mojej podłogi i barierki inne
Jednak znalezienie kogokolwiek kto by je zrobił graniczyło z cudem więc zaczełam szukać innych bardziej "normalnych " (czytaj drewnianych) schodów. No i znalazłam o takie :
policzki czarne a stopnie oczywiście jak podłoga...
Co do barierek to najbardziej podoba się nam szkło ale to wydaje mi się poza naszymi możliwościami finansowymi.... więc szukałam i szukałam i znalazłam i od razu miłość więc proszę nie komentować (bo wiem że to trochę klatkowe no ale serce nie sługa ;) Czarne, kwadratowe pręty od schodka po sufit :
Oczywiście wycenę barierek szklanych też chcę zrobić żeby się przekonać ...
No ale wracając do tematu, wczoraj zadzwoniłam do kolejnego wykonawcy i oczywiście nie ma probemu zrobi mi moje wymarzone schody metalowe ale....jak znalazłam te drewniane to już zgłupiałam i nie wiem które mam wybrać, a jutro Pan stolarz przyjeżdza więc czasu coraz mniej Oczywiście zrobię wycenę jednych i drugich ale pomocy, doradzcie coś bo nie mogę się zdecydować czy te drewniane czy metalowe....HELP!!!
Pozdrawiam
Kasia
Hello milion lat mnie tu nie było, ale wracam z kiepskim tematem....
Na początku naszej budowy mieliśmy "przyjemność" z jednym sąsiadem ale ten temat opisywałam już we wcześniejsych wpisach...
Dzis kolejny sąsiad przeszed do historii :
Gdy mój mąż dziś kosił trawę na końcu naszej drogi czekał na niego sąsiad zza płotu ;) no i mówi że musimy się teraz dogadać w sprawie płotu bo przeciez mamy ogrodzenie....My kupiliśmys działkę gdy sąsiad już daaaawno mieszkał i miał ogrodzenie tzn że mamy mu zapłacić za płot który postwił jakieś 10-15 lat temu....Słuchajcie albo ja jestem nienormalna albo facet co sądzicie o tym a może ktoś wie jak to wygląda wg prawa bo z tego co ja wiem to możemy:
1) prosić sasiada żeby pocałował nas w d.....,
2) pozwać go u nielegalne wyłudzenie ;)
3) dogadać się co do konserwacji tego płotu,
4) jeśli kupiliśmy działkę już z jego płotem to może się ubiegać o oddanie jakiejś części od poprzedniego właściciela, a nas patrz punkt 1...
5)jeśli postawił na granicy działki bez naszej zgody to możemy go poprosić o przesunięcie płotu o 40cm bo my chcemy postawic sobie inny płot (też w odległości 40cm od granicy)
A tak serio ja jestem ugodowym człowiekiem ale jak ktoś próbuje ze mnie zrobić frajera to troche mnie to irytuje...Napiszcie co o tym sądzicie i jak to jest w praktyce
Pozdrawiam Kasia
Hej za ten wpis zbieram się od baaaaardzo dawna już kilka jego wersji powstało ale czas nadszedł na umieszczenie tego co u nas się zmieniło...
Dokłądnie jak w temacie, choć bardzo cieszyliśmy się z ocieplenia, elewacji to serio mialam dość - ja jestem bardzo pozytywną osobą (nie chwale się tylko stwierzam fakt) ale to co się działo podczas ocieplania naszego domku to już istny cyrk - dosłownie, no ale zacznijmy od początku....
Dokładnymi danymi nie dysponuję ze względu na swoją postępującą sklerozę ale zaczeliśmy ocieplenia jakoś pod koniec września zaczęło się super bo pierwszy pan z wyceny dowalił okrutnie tj 30 tyś więc mając alternatywę 13 tyś mniej -u mnich rodziców robili "fachowcy" ociplenie więc porównując ceny wyszli tak korzystnie ze patrząc na to jak zrobili elewację u moich rodziców to się nie zastanawialiśmy tylko zaprosiliśmy panów do nas) i to był początk końca ;) Pan "fachowiec "- nie bez powodu jest w cudzysłowie- polecił nam tynk firmy bolix i pierwsze zakupy zrobione
jeśli chodzi o kolor to jest śliczny taki prawie biały siwy ale bardzo czysty ;)
nie obyło się bez zabaw :
Panów od podbitki baaardzo polecam :
Pierwszy dzień baaaardzo udany bo Pan "fachowiec" pokleił bardzo dużo styropianu :
Byliśmy umówienia na 1,5 do 2 tyg no ale zrobiło się z tego 2 miesiące w ciągu których przez niemożność dopilnowania konkretnie materiałów mieliśmy myśli że pan "Fachowiec" sprzedaje nam nasz klej na ociepenie bo oczywiście zabrakło a "kupił" nam kilka paczek kleju który jest na zamówienie co najśmieszniejszę z tą samą datą produkcji co nasz no i oczywiście nie miał paragonu no ale cóż to nasza wina bo nie dopilnowaliśmy ale po ponad 2 miesiącach powiedzieliśmy że albo niech to skończą (zaznaczę że był położony klej o który zadbali pracownicy bo nie płaciliśmy od tyg gdyż postępów było brak...) albo niech zawijają się no i zostaliśmy z palcem w odbycie bo pan "fachowiec " zapewnił nas że zaczną od poniedziałku intensywnie u nas podbitkę no ale w pon przyjechali i zawineli sprzęt i siebie o rozliczeniu z zaliczki nie będę wspominać bo to bardzo niemiły temat....
no i zostaliśmy z ociepleniem i klejem były myśli że trudno na ten rok wystarczy bo mamy już dość wrażen..
Troszke się podłamaliśmy z mężem że teraz to już przed zimą nie ocieplimy bo nikt terminu nie będzie dla nas miał (to był już lispopad) jednak na szczescie mojego męża znajomego pracownicy - ukraińcy- zaproponowali całkiem fajną cenę ale że będą robić w dni wolne od pracy czyli świeta i niedziela no i tak w skrócie okazało się że są super fachowcami ze swietnymi cenami mamy ocieplony dom a w dodatku zaczynają ocieplenie poddasza po nowym roku także teraz odzyskałam chęć do pisania na blogu która odeszłą mi przez tych niby fachowców a dom w tej chwili prezentuje sie tak :
Mimo tego że chłopaki wykonali kawał dobrej roboty to niestety gdy pali się sztuczne światło widać "pracę" poprzedniej ekipy ponieważ spod pucu oraz kleju wyłania się styropian - no ale z tym już musimy żyć ... mimo tego że wzieliśmy ekipę z polecenia bo u moich rodziców byli terminowi i zrobili bardzo ladnie to u nas już dali ciała na całej linii no ale to już nasza nauczka na przyszłość..Pozdrawiam i przepraszam za tak długi wpis ale misiałam to w końcu wywalić z siebie.....teraz już nie mogę się doczekać kolejnego etapu czyli akcja góra...trzymajcie kciuki:)
Kasia